60 rocznica krwawej środy na Majdanku
W 60. rocznicę zamordowania 18 tys. Żydów, na Majdanku odsłonięto obelisk i tablicę upamiętniającą ofiary tamtej zbrodni.
W uroczystościach udział wzięli m.in. rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich i biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej Mieczysław Cisło. Obecni też byli wojewoda lubelski Andrzej Kurowski i radca ambasady Izraela w Warszawie Beth Eden Kite.
– Jedyną winą ludzi, którzy zostali tu zamordowani, było to, że byli Żydami – mówił Dawid Efrati, były więzień obozów na Majdanku i w Trawnikach oraz jeden z pomysłodawców i fundatorów (obok Towarzystwa Opieki nad Majdankiem) pomnika, który stanął w pobliżu rowu egzekucyjnego. - Musimy też upamiętnić ludzi, którzy w czasie wojny potrafili pomagać innym, choć wiedzieli, że ryzykują własnym życiem - dodał Efrati, któremu po ucieczce z obozu pomogła polska kobieta.
3 listopada 1943 r. specjalne jednostki SS i niemieckiej policji zamordowały na Majdanku 18 tys. Żydów. Rozebrane do naga ofiary były pędzone do wykopanych wcześniej rowów. Egzekucji dokonywano przez rozstrzelanie z broni maszynowej; odgłosy strzałów i jęki ofiar miała zagłuszać odtwarzana z głośników muzyka.
Tego samego dnia Niemcy rozstrzelali jeszcze 10 tys. Żydów w obozie w Trawnikach, a dzień później kolejne 14 tys. w obozie w Poniatowej. Ofiarami akcji, określonej kryptonimem "Dożynki" (Erntefest), padło więc łącznie 42 tys. ludzi. Miał to być ostatni etap operacji "Reinhard", której celem było wymordowanie Żydów w Generalnej Gubernii.
W obozie na Majdanku w czasie niemieckiej okupacji zginęło łącznie niemal ćwierć miliona ludzi, w tym ponad 100 tys. Żydów.